Doświadczony bramkarz negocjuje z obecnie z klubem z Sewilli warunki indywidualnego kontraktu. Jako że możliwości Hiszpanów są znacznie mniejsze niż jego ostatnich pracodawców, Manchesteru City i FC Barcelony, Chilijczyk musi zgodzić się na znaczącą obniżkę zarobków. Wygląda na to, że jest jednak zdeterminowany, by pracować z nowym trenerem Betisu, a przy okazji jego rodakiem - Manuelem Pellegrinim.
Jeśli wszystko pójdzie wedle planu, 37-latek wróci do regularnej gry, bo w Betisie raczej dostanie miejsce w pierwszym składzie. W Manchesterze City pełnił rolę zmiennika Edersona.
Zanim jednak Chilijczyk wróci do LaLigi, gdzie grał w Barcelonie i Realu Sociedad, udał się z Manchesterem City do Lizbony. Angielski klub walczy w Portugalii o trofeum Ligi Mistrzów, a w sobotę jego rywalem w ćwierćfinale będzie Olympique Lyon, który sensacyjnie wyeliminował Juventus.
123-krotny reprezentant Chile ma na koncie 242 spotkania w hiszpańskiej lidze, podczas których stracił 281 bramek.