Miniony weekend nie był udany dla legionistów. Podopieczni Jacka Magiery tylko zremisowali z Wisłą Kraków 1:1 i ich strata do liderującej Jagiellonii Białystok zwiększyła się do trzech punktów. Czerczesow zdradził, że dalej śledzi to, co dzieje się w klubie ze stolicy naszego kraju.
- Nie zawsze mam czas, ale wiem, co
dzieje się w klubie. Wierzę mocno, że sezon zakończą z
mistrzostwem.
- U mnie Vadis nie grał, a wygraliśmy
wszystko. Istnieje życie bez Odjidji, naprawdę. Tak samo bez
Pazdana. Pamiętasz Igora Lewczuka? Kto z was spodziewał się, że
może być na poziomie reprezentacyjnym? A ja od razu wiedziałem, że
może. Pamiętam naszą rozmowę. Powiedziałem mu: - Po co oglądasz
się na innych? Sam możesz być liderem w Legii, możesz grać w
reprezentacji. A on popatrzył na mnie, wyprostował się jak
żołnierz i mówi: - Trenerze, wchodzę w to! I wszedł. Bo z
piłkarzami trzeba rozmawiać o tym, co potrafią, a nie o tym czego
nie potrafią
- Igor gra dobrze w Bordeaux. Rybus gra dobrze
w Lyonie. Nikolić gra dobrze w Chicago. Prijović gra dobrze w
Salonikach. Wszystkie moje dzieciaki dają sobie radę - stwierdził
rosyjski szkoleniowiec, który wypowiedział się również na temat jednego z naszych reprezentantów:
- Ale dobrze grają Lewandowski,
Piszczek, Fabiański, Grosicki i Glik. Glika chciałem kiedyś do
Dynama Moskwa, był wtedy w Torino. Ale dyrektor sportowy powiedział
mi, że nie dało się go stamtąd wyciągnąć. Szkoda. Widzę, że
teraz gra w każdym meczu Monaco, prezentuje się bardzo dobrze. Ale
to nic dziwnego. Czerczesow chce do siebie tylko dobrych piłkarzy.