Czterech Estończyków związanych z Polską postara się sprawić sensację w barażach o EURO 2024

fot. FotoPyK
Piotr Różalski
Źródło: Transfery.info

Utarły się opinie, że największą siłę Estonii do dziś stanowi Konstantin Vassiljev. 39-latek, który jednak nie zagra z Polską, zapisał się w historii naszej piłki jako zawodnik Jagiellonii Białystok i Piasta Gliwice. Oprócz niego przewinęło się już czterech jego rodaków powołanych na baraże.

Już w czwartkowy wieczór spisywana na straty reprezentacja Estonii zamelduje się na murawie Stadionu Narodowego w Warszawie. Mało kto sobie wyobraża, że w finale z Walią lub Finlandią zabraknie „biało-czerwonych”. Podopieczni Michała Probierza muszą jednak zachować czujność i koncentrację, gdyż rywale znad Bałtyku mogą tylko zyskać, a stracić w zasadzie nic swoim występem.

Za lidera „Niebieskich Koszul” nieustannie postrzega się Konstantina Vassiljeva. Kapitan ze 157 występami w kadrze swój szczyt kariery osiągnął w Akmarze Perm, ale z przyzwoitej strony zaprezentował się później w dwóch polskich klubach: Piaście Gliwice i Jagiellonii Białystok.

Uniwersalny gracz środka pola Flory Tallinn na poziomie Ekstraklasy zaliczył 115 spotkań, notując w nich 26 bramek i 30 asyst. Najbliżej sięgnięcia po trofeum był z „Dumą Podlasia”, gdy na odchodne w kampanii 2016/2017 zdobył wicemistrzostwo Polski.

Na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem okazało się, że Vassiljev wypadł z kadry meczowej, więc w kadrze dojdzie do sporych przetasowań.

Oprócz nieobecnego weterana w Polsce swoją obecnością zaszczycili kiedyś piłkarze formacji defensywnej. Matvei Igonen to na dziś rezerwowy bramkarz Estonii, wypełniający kontrakt w Botewie Płowdiw. W styczniu 2022 roku został zaprezentowany jako nabytek w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Odszedł 18 miesięcy później, 11-krotnie opuszczając plac gry z czystym kontem w 41 występach.

Najwięcej przystanków w Polsce zaliczył Ken Kallaste. 35-latka raczej też nie przewiduje się do wyjściowej jedenastki na półfinał baraży, aczkolwiek nasz kraj zna jak własną kieszeń. W okresie 2016-2020 przywdziewał trykot Górnika Zabrze, Korony Kielce i GKS-u Tychy. Lewy lub środkowy obrońca łącznie nie dobił do setki rozegranych spotkań, a liczby notował głównie w ekipie z województwa świętokrzyskiego.

Aktualnie na ojczystym podwórku znajdziemy dwóch graczy powołanych przez selekcjonera Thomasa Häberlego. Są nimi Märten Kuusk oraz Artur Pikk.

Obaj spełniają się na zapleczu Ekstraklasy. Pierwszy to prawonożny stoper związany z GKS-em Katowice, gdzie trafił minionej zimy z węgierskiego Újpest FC. Jest podstawowym piłkarzem formacji obronnej, przyczyniając się do odniesienia pięciu zwycięstw w sześciu pojedynkach rundy wiosennej.

Pikk to z kolei lewy defensor Odry Opole. Na chwałę tego zespołu gra od stycznia 2023 roku. 27 meldunków na boisku okrasił trafieniem i dwiema asystami. W latach 2018-2020 dzielił szatnię z piłkarzami Miedzi Legnica.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery „To wstyd! Sędzia podszedł po meczu i...”. Gwiazdor Bayernu Monachium ujawnia Nieoczekiwany bohater Realu Madryt. Jego transfer będzie kosztował... 1,5 miliona euro Skandal czy jednak słuszna decyzja?! Szymon Marciniak w ogniu krytyki po półfinale Ligi Mistrzów Szymon Marciniak niemal w mundialowej formie w półfinale Ligi Mistrzów. „Topowi piłkarze świata nawet nie mają odwagi się z nim kłócić” Spektakularny comeback Realu Madryt! Znów to zrobili: od 0-1 do 2-1 [WIDEO] Niels Frederiksen osamotniony w Lechu Poznań?! Girona finalizuje pierwszy letni transfer

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy