Wieczysta Kraków plasuje się w tabeli trzeciej ligi grupy czwartej na pierwszym miejscu. Mimo to w klubie uznano, że należy zmienić trenera i z posadą pożegnał się Dariusz Marzec, a jego miejsce zajął Wojciech Łobodziński.
Pierwszy z nich jest zaskoczony decyzją władz ekipy ze stolicy Małopolski i opowiedział o tym w rozmowie z portalem Meczyki.pl.
- Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem. Tak mogę powiedzieć. Nie było żadnych sygnałów, że mogę stracić pracę. Wszystko było okej. To najwyraźniej zdecydował moment albo jakiś impuls.
Wieczysta Kraków prowadzi w tabeli, ale zaliczała od czasu do czasu wpadki. Z czego to się wzięło?
- Tamtą rundę zamknijmy. Mogę powiedzieć, że okres przygotowawczy mieliśmy naprawdę dobry, a warunki do treningów idealne. Ale na sam koniec tego okresu, w Turcji, dwóch kluczowych zawodników odniosło kontuzję. Thibault Moulin i Simeon Sławczew. Rozpadł nam się środek pola, a wcześniej ładnie to wszystko wyglądało. Liczyliśmy też na dojście Macieja Jankowskiego, który już przed pierwszym meczem zaczął z nami trenować, a co chwilę miał jakieś problemy. Już się wydawało, że jest okej, ale dzień przed meczem znów coś poczuł i nie mogliśmy z niego skorzystać. Rozwalił się więc kręgosłup drużyny. Środek to jedna z najważniejszych pozycji w piłce, od bramkarza przez środek aż do napastnika - stwierdził.
Cały wywiad można przeczytać w tym miejscu.