- W każdym spotkaniu gramy o zwycięstwo. O to samo walczyliśmy ze Słowacją i teraz ze Szwecją. Myślę, że dwa kluczowe słowa, które pojawiły się na przedmeczowej odprawie w rozmowie z zawodnikami, czyli „charakter” oraz „wiara” sprawiły, że doprowadziliśmy do remisu. W końcówce mieliśmy nawet sytuacje do tego, aby odnieść zwycięstwo. Było to też możliwe dzięki umiejętnościom, przygotowaniu i wcześniejszej pracy - stwierdził 37-letni szkoleniowiec.
W zakończonym już spotkaniu nie najlepiej wyglądała obrona naszego zespołu, ale selekcjoner ma nadzieję, że wkrótce będzie się prezentować znacznie lepiej.
- Uważam, że mamy dobrych zawodników w formacji defensywnej i cały czas pracujemy nad tym, aby dobrze funkcjonowała. Jestem przekonany, że będziemy jeszcze z tych piłkarzy zadowoleni - powiedział Dorna.
Najgorzej ocenionym zawodnikiem przez wielu ekspertów został Paweł Dawidowicz, który przebywał jednak na placu gry niemal do samego końca meczu. Selekcjoner przyznał, że wierzył w umiejętności piłkarza i liczył, że po przerwie zaprezentuje się z lepszej strony.
- Wiedzieliśmy, że Paweł zagra dobrze w drugiej połowie. Na bardziej szczegółową ocenę jego gry przyjdzie czas później - dodał szkoleniowiec.
Dorna nie przejawiał entuzjazmu po wywalczonym punkcie, ale stwierdził po spotkaniu, że kibice zobaczyli bardzo interesujące widowisko.
- Trudno o analityczną opinię od razu po spotkaniu. Pochopnie wyciąganie wnioski nie są zawsze trafione. Mieliśmy okazję widzieć dobre spotkanie. Było w nim dużo emocji i sytuacji bramkowych. Mecz mógł się skończyć różnie - zakończył 37-latek.
Reprezentacja Polski w ostatnim meczu fazy grupowej na Młodzieżowych Mistrzostwach
Europy zmierzy się z Anglią. To spotkanie odbędzie się już 22 czerwca o
godzinie 20:45 w Kielcach. Jeżeli naszym zawodnikom uda się wygrać to starcie z dwubramkową przewagą, a w drugim pojedynku padnie wynik remisowy, to wówczas awansujemy do półfinału turnieju.