Przed „The Blues” naprawdę trudny okres, bowiem mimo złożenia odwołania, nałożony wcześniej zakaz transferowy wciąż obowiązuje. Nie dotyczy to jednak innych ekip, które starają się pozyskać niektórych graczy londyńczyków. Eden Hazard przeniósł się już do Realu Madryt, ale reszta zawodników może nie mieć otwartej furtki na transfer, o czym przekonali się inni hiszpańscy giganci.
„Duma Katalonii” oraz „Rojiblancos” chcieli wykorzystać fakt, iż obecny kontrakt Williana obowiązuje jeszcze tylko przez jeden sezon. Jak informuje „Sky Sports” obie ekipy zgłosiły się z ofertami, które sięgały poziomu 35 milionów funtów, czyli w przeliczeniu ponad 39 milionów euro. To jednak okazało się być niewystarczające.
Chelsea ani myśli pozbywać się kolejnego ważnego elementu drużyny w takich okolicznościach. Wspomniany Belg otrzymał zgodę na odejście, ale miało to charakter dżentelmeński, ponieważ klub wiedział, że skrzydłowemu bardzo zależy na grze w Realu. Ponadto jego odejście generowało znacznie większy zysk, nawet mimo ostatniego roku kontraktu.
Triumfatorzy tegorocznej edycji Ligi Europy zdają sobie sprawę, że ryzykują utratę Williana za darmo, ale uznali, że są gotowi na takie poświęcenie, biorąc pod uwagę, że i tak nie mogliby sprowadzić jego następcy. W międzyczasie prowadzone będą jednak rozmowy w kwestii przedłużenia umowy Brazylijczyka o kolejne dwa lata. Chelsea liczy, że choćby Barcelona, która od dawna stara się o skrzydłowego, wróci z ofertą, a takie rozwiązanie da Anglikom większą swobodę.