Ekipa z Camp Nou planuje w nadchodzącym oknie transferowym rozpocząć przebudowę pierwszej drużyny. Przedstawiciele klubu nie mają w tym aspekcie łatwego zdania, ponieważ „Duma Katalonii” znajduje się w bardzo trudnej sytuacji finansowej, dlatego musi z wielką uwagą podchodzić do każdego wydanego euro na pozyskanie oraz utrzymanie danego zawodnika.
Z tego też powodu najbezpieczniejszą opcją dla Barcelony jest w pierwszej kolejności sprzedaż niechcianych piłkarzy, aby następnie pozyskane w ten sposób fundusze przeznaczyć na sprowadzenie ich wartościowych następców.
Dziennikarze „Mundo Deportivo” przekonują, że w ten scenariusz wpisuje się konieczność rozstania z Samuelem Umtitim. Francuz zmagał się bardzo długo z szeregiem problemów zdrowotnych i teraz po odzyskaniu pełni sił nie cieszy się zbyt dużym zaufaniem w oczach trenera Ronalda Koemana, dlatego aktualny wicemistrz Hiszpanii ma dążyć ponownie do rozstania z nim przed startem następnych rozgrywek.
Drużyna z Camp Nou zamierza bez względu na finał sprawy związanej z najbliższą przyszłością 27-letniego zawodnika i tak zatrudnić Erica Garcíę, ale w przypadku odejścia Umtitiego będzie chciała sprowadzić młodemu obrońcy wartościowego konkurenta lub partnera do gry w pierwszym składzie.
Wspomniane źródło przekonuje, że „Duma Katalonii” ma obecnie trzech mocnych kandydatów do wypełnienia ewentualnej luki po rozstaniu z Francuzem w osobach Lisandro Martíneza z Ajaksu Amsterdam, Aïssy Mandiego z Betisu oraz Marcosa Senesiego z Feyenoordu.
Spośród nich najtańszą opcją dla Barcelony jest drugi z nich z uwagi na wygasający kontrakt z zespołem z Sewilli. Ten fakt sprawia jednak, że Algierczyk cieszy się zainteresowaniem pokaźnej liczby klubów z Interem Mediolan na czele.
W przypadku dwóch Argentyńczyków występujących w Holandii trzeba by było sięgnąć do kieszeni i przygotować ofertę opiewającą na ponad 20-30 milionów euro.