119-krotny reprezentant „Canarinhos” pozostaje bez klubu od września, kiedy przedwcześnie opuścił Sao Paulo. Poszło o sięgające 11 milionów reali brazylijskich zaległości finansowe. Nie zamierza on jednak jeszcze kończyć kariery, choć zapowiedział, że kolejny kontrakt podpisze dopiero w styczniu.
Brazylijskie media informują, że 38-latek w ciągu najbliższych kilki dni rozpocznie rozmowy w sprawie umowy z Barceloną, z której odszedł w 2016 roku. Swoje usługi pogrążonemu w kryzysie klubowi oferuje już od jakiegoś czasu, a Joan Laporta podczas prezentacji Xaviego jako nowego szkoleniowca „Blaugrany” przyznał, że piłkarz może pomóc drużynie także pod względem sportowym. Wcześniej prezydent miał na temat inne zdanie.
Decydująca według słów działacza ma być wola samego trenera, który poprowadzi „Dumę Katalonii” już w derbach Barcelony z Espanyolem. Hiszpański dziennik „AS” zauważa, że powrót Brazylijczyka mógłby bardzo pomóc Sergiño Destowi, który miałby się od kogo uczyć. Obecnie na pozycji przez lata okupowanej przez Alvesa, występują też Óscar i Sergi Roberta.
Wysokość zarobków i długość kontraktu mają być ustalone właśnie podczas planowanego spotkania. Celem byłego zawodnika Sevilli i Sao Paulo jest występ na Mistrzostwach Świata w Katarze w 2022 roku. Selekcjoner Tite powołał go ostatnio na październikowe zgrupowanie reprezentacji Brazylii i desygnował do gry w meczu z Peru.
Dani Alves spędził w Barcelonie, osiem lat i pomógł jej w zdobyciu 23 trofeów. Przez siedem sezonów miał okazję dzielić szatnię z Xavim.