Timo Horn do FC Köln dołączył już w 2002 roku, gdzie później przechodził przez wszystkie szczeble piłki młodzieżowej. W 2011 roku zadebiutował w barwach pierwszej drużyny i od tego czasu zaczęła się jego bogata przygoda z klubem. Aktualnie ma na swoim koncie 328 występów, a 91 z nich zakończył z czystym kontem.
Horn nigdy nie ukrywał swojej ogromnej sympatii i przywiązania do barw niemieckiego zespołu. Pomimo ofert ze strony czołowych drużyn w Europie, takich jak Arsenal czy Tottenham, on zawsze pozostawał wierny FC Köln.
Jego wieloletni pobyt w obecnym klubie może jednak wkrótce dobiec końca. Wszystko za sprawą trwającej kampanii, bowiem zdrowotne problemy 28-latka wykorzystał jego młodszy kolega z szatni, który wygrał z nim rywalizację na pozycji bramkarza.
Horn jest wyraźnie sfrustrowany zaistniałą sytuacją i pokazał to w pomeczowym wywiadzie, gdzie dosadnie skomentował kwestię swojej przyszłości w FC Köln.
- To nie są miłe chwile. Przyznaję to całkiem otwarcie. W tygodniu na treningach radzę sobie całkiem nieźle, staram się przyjmować to pozytywnie, pracować dalej, naciskać. Ale kiedy w weekend musisz usiąść na ławce, to zawsze trochę boli. Zawsze mam ambicję, żeby grać.
- Moim marzeniem było, aby zostać w swoim ukochanym klubie na całe życie. Z drugiej strony, nigdy nie wykluczałem zmiany zespołu.
- To jest część piłki nożnej, to jest biznes. Czasami jest to trudne, ale trzeba to przełknąć. Jeśli chcesz grać i masz ambicję, aby grać, to trzeba sobie z tym jakoś poradzić. Zbliża się lato, wtedy zobaczymy, co się stanie – komentuje Horn.
Kontrakt niemieckiego golkipera obowiązuje do 30 czerwca 2023 roku, natomiast umowa jego konkurenta do gry trwa o 12 miesięcy dłużej. Do ewentualnego rozstania z Hornem powinno dojść już latem.