Na początku lata wszystko wskazywało na to, że Francuz zasili szeregi zespołu Jürgena Kloppa. Pomocnik miał zostać nominalnym następcą Philippe Coutinho, a władze Olympique'u Lyon zdecydowały się nie stawiać mu większych przeszkód przy przeprowadzce. Po długich negocjacjach klubom udało się ustalić warunki transakcji i oczekiwano już jedynie na oficjalne potwierdzenie transferu.
Niespodziewanie jednak rozmowy się skomplikowały, a sfrustrowani całą sytuacją „Les Gones” poinformowali, ze negocjacje zostały zerwane. Później próbowano je jeszcze wznowić, ale nieskutecznie. Koniec końców piłkarz pozostał w klubie, w którym się wychowywał.
- Tak, już w pełni pogodziłem się z nieudanym transferem do Liverpoolu - powiedział Fekir w rozmowie z „Foot Mercato”.
- Takie rzeczy się zdarzają. Tak po prostu jest. Musimy iść dalej, to już zdecydowanie za nami. Dlaczego nie doszło do transferu? Słyszałem o wielu rzeczach, ale jaki był właściwy powód... To wie już tylko Liverpool.
Według mediów, główną przyczyną rezygnacji z rozmów były obawy „The Reds” o stan zdrowia zawodnika. Gracz ma za sobą kilka urazów kolana, dlatego Liverpol chciał zmienić nieco warunki porozumienie, by zabezpieczyć się przed ewentualnym nawrotem problemów. To nie spodobało się Lyonowi i ostatecznie zerwano rozmowy.