Umowa kapitana reprezentacji Walii wygasa już 30 czerwca i będzie to zarazem jego ostatni dzień jako zawodnika Realu Madryt. Po tym terminie należy oczekiwać transferu do innego klubu.
Wydaje się, że przyszłość 32-latka jest ściśle powiązana z losem walijskiej kadry. Jeśli w czerwcu wywalczy ona awans na Mistrzostwa Świata 2022, to skrzydłowy lub napastnik będzie dążył do pozostania w Europie i regularnych występów na możliwie jak najwyższym poziomie. Co jednak jeśli „Smoki” nie pojadą do Kataru?
Najwidoczniej Gareth Bale dopuszcza do siebie taką myśl, ponieważ po wstępnych rozmowach, przeprowadzonych kilka miesięcy temu, wznowił negocjacje z DC United.
Jak informuje Steven Goff, amerykański klub zajmuje się w tej chwili przedstawieniem wizji gry w Major League Soccer i choć sprawa jest raczej na początkowym etapie, to szanse Amerykanów na przekonanie „Księcia Walii” w tej chwil są małe.
Gdyby finalnie współpraca została nawiązana, Bale byłby trzecim obok Taxiarchisa Fountasa i Edisona Floresa zawodnikiem w zespole o statusie „designated player”, czyli takim, którego nie obowiązuje budżet płacowy. Wstępnie klub z Waszyngtonu jest gotów zaoferować Bale’owi wyższą pensję od tej, jaką przed laty pobierał Wayne Rooney, a było to około 2,8 miliona dolarów rocznie.
Czterokrotny triumfator Ligi Mistrzów w trwającym sezonie nie odgrywa kluczowej roli w ekipie „Królewskich”, a jego dorobek to siedem meczów i gol.