"The Guardian" przywołuje oficjalne oświadczenie klubu i uzupełnia je o zdobyte przez siebie informacje. Okazuje się, że menadżer zespołu walczącego o awans do Premier League popadł w poważny konflikt ze swoimi podopiecznymi.
Przełomowy moment nadszedł w piątek, kiedy to Karanka pojawił się na obiektach treningowych bardzo wcześnie, w dodatku wściekły. Wówczas w przypływie złości powiedział swoim piłkarzom, że nie chce ich dłużej trenować.
Hiszpan jeszcze wieczorem został wezwany przez działaczy, by omówić zaistniałą sytuację. W sobotę był natomiast gotowy do poprowadzenia zaplanowanego na ten dzień lekkiego treningu, ale zarząd odesłał go do domu, by nie zaogniać sytuacji.
Karanki zabraknie także na ławce trenerskiej podczas dzisiejszego meczu z Charlton, to również decyzja zarządu. Drużyną pokieruje Steve Agnew, dotychczasowy asystent. To szansa dla Jordana Rhodesa, jednego z najlepszego strzelców Championship, który sprowadzony został zimą.
26-latek ma być jednym z przeciwników swego menadżera, bowiem zagrał tylko w 4 z 8 możliwych spotkań. W nie najlepszych relacjach były asystent Jose Mourinho żyje także z doświadczonym Stewartem Downingiem.
Na chwilę obecną nie ma decyzji na tematach przyszłości Karanki.