Neapolitańscy kibice zawsze żywiołowo reagują na wszelkie wydarzenia związane z ich ukochanym klubem. Drużyna od kilku lat stara się o mistrzostwo Włoch, ale jak na razie Juventus nieustannie pozostaje głównym faworytem do końcowego triumfu. Apetyty „Partenopeich” mogą jednak znacznie urosnąć w związku ze Zlatanem Ibrahimoviciem. Kilka dni temu Szwed wywołał wokół siebie sporo zamieszania w związku ze swoją przyszłością.
Szwed rozmawiał ostatnio z „La Gazzetta dello Sport” i bardzo przychylnie wypowiedział się na temat potencjalnej gry w Neapolu.
- Ostatnio obejrzałem film dokumentalny o Maradonie i doszedłem do wniosku, że chciałbym spróbować życia w Neapolu. Być może dokonać tego, co Diego. Ze mną w składzie San Paolo zawsze będzie pełne. Podjęcie decyzji nie jest jednak takie łatwe. Na ostateczny wybór składa się wiele aspektów - powiedział.
A całą sprawę został zapytany Aurelio De Laurentiis, który w swoim stylu nie gryzł się w język i bardzo szczerze odniósł się do wypowiedzi napastnika.
- Ibrahimović w Napoli to nie tylko sugestia, ale moje marzenie - stwierdził wprost prezydent „Vesuvianich” w rozmowie z „Tuttomercatoweb”.
- On jest moim przyjacielem, miałem okazję poznać go nie tylko jako piłkarza, a jako normalną osobę. Natrafiliśmy na siebie w jednym z hoteli w Los Angeles. Zaprosiłem go na kolację z żoną i dziećmi, spędziliśmy bardzo miły wieczór. Jego przyjście do nas to nie tylko spekulacje, bardzo bym tego chciał.
Dodatkowej pikanterii dodaje fakt, iż „Ibra” jest związany z Los Angeles Galaxy do końca tego roku. Na razie co prawda snajper koncentruje się na play-offach Major League Soccer, ale po nich będzie mógł skupić się na swojej przyszłości. W styczniu będzie mógł bez problemu znaleźć nowego pracodawcę i po takich deklaracjach można się spodziewać, że o Napoli będzie się mówiło bardzo dużo.
Gdyby faktycznie doszło do transferu, Arkadiusz Milik otrzymałby kolejnego konkurenta do walki o miejsce w składzie. Jak na razie rywalizuje o nie z Fernando Llorente i Driesem Mertensem.