Kontrowersyjne przepisy FFP, przyjęte przez Komitet Wykonawczy UEFA w 2009 roku miały za zadanie "poprawić ogólną sytuacje finansów europejskiej, klubowej piłki nożnej". Zostały one wprowadzone w dobie recesji gospodarczej, by zapobiec olbrzymim stratom jakie ponosiło wiele klubów, często zadłużających się na wiele milionów euro.
Najwięcej uwagi przykuwa jednak przepis zakładający samowystarczalność - kluby nie mogą wydać więcej pieniędzy niż tyle, ile zarobiły. Za złamanie właśnie tego przepisu, nazywanego break-even, zostały ukarane dwa wielkie europejskie zespoły: Paris Saint Germain i Manchester City FC. Na oba kluby nałożono karę grzywny i wprowadzono ograniczenia dotyczące kupowania zawodników.
Spotkanie w Nyonie, które ma odbyć się w przyszłym tygodniu, ma być okazją do rozmów pomiędzy wielkimi europejskimi potęgami piłkarskimi a UEFĄ. Władze Manchesteru City uważają, że Real Madryt czy Manchester United nadal mogą zadłużać się na spore sumy, a przepisy FFP wciąż ich nie obowiązują.
Sekretarz generalny UEFA Gianni Infantino wyraża jednak spore zadowolenie z działania przepisów regulujących kwestie finansowe. Według Włocha, łączne straty w klubach europejskich zostały zmniejszone z 1,7 miliarda euro w 2011 roku do 800 milionów euro w 2013 roku, po raz pierwszy od lat wzrost przychodów był większy niż wzrost wydatków. Średni dług klubu w Europie wynosi obecnie 9 milionów euro (w 2011 wynosił 57 milionów).
- Oczywiście, kwestie zadłużenia to sprawa, którą będziemy mogli przedyskutować. Wygraliśmy jednak pierwszy mecz FFP, w którym ustabilizowaliśmy rachunki i odwróciliśmy tendencje - powiedział sekretarz UEFA.