Po rozwiązaniu kontraktu z VfL Bochum media łączyły Jacka Góralskiego z wieloma rodzimymi klubami, w tym z Cracovią, Górnikiem Zabrze, Pogonią Szczecin, Widzewem Łódź i Wisłą Kraków. W rozmowie ze Sportowefakty.wp piłkarz potwierdził, że otrzymał oferty z tej pierwszej, Zabrza oraz Łodzi, a w przypadku Pogoni znajdował się na jej liście.
Ostatecznie zdecydował się kontynuować karierę w Wieczystej Kraków, czym wywołał spore poruszenie wśród kibiców czy ekspertów. Mowa bowiem o 30-latku, 21-krotnym reprezentancie Polski, który dopiero co był piłkarzem klubu z Bundesligi. Co prawda zbytnio się w niej nie nagrał (cztery występy), ale w zestawieniu z rodzimą III ligą to przepaść.
Jak się okazuje, defensywny pomocnik był blisko transferu w jeszcze innym kierunku, a mianowicie do Kajratu Ałmaty, którego barwy reprezentował już w latach 2020-2022. Zdobył z nim tytuł mistrza Kazachstanu.
- Zdecydowałem się na ich ofertę. Przedstawili dwuletni kontrakt na podobnych warunkach finansowych, co w Polsce. Wykupili mi nawet bilet lotniczy - miałem się stawić na miejscu w tym tygodniu. Ale zacząłem to wszystko analizować. Wyglądało to tak, że umowę w Ałmatach podpisałbym dopiero w styczniu, bo wtedy klub zaczyna przygotowania. Tamtejsza liga teraz się kończy, a nowy sezon rozpoczyna się dopiero w marcu 2024 roku. Trochę nie odpowiadał mi także kolejny wyjazd na drugi koniec świata, zwłaszcza że starsza córka idzie za rok do szkoły - przyznał Góralski, dodając:
- Dałem słowo Kajratowi, rozmawiałem z trenerem drużyny i niestety, bardzo ich za to przepraszam, zmieniłem zdanie (całość TUTAJ).