W obozie Legii Warszawa pojawiły się niedawno pewne zgrzyty. Wszystko za sprawą napastnika Blaža Kramera.
Słoweniec od momentu przeprowadzki na Łazienkowską nie potrafi przebić się do pierwszego składu. Poprzedni sezon stracił w dużej mierze na kontuzje. Łącznie na rehabilitację poświęcił ponad 180 dni.
W tej kampanii, jak na razie, jest pod tym względem znacznie lepiej.
Kramer zaliczył w tych rozgrywkach 19 występów, w których sześciokrotnie trafiał do siatki. Trafia zatem częściej niż pozyskany latem Marc Gual.
Mimo to Słoweńca trudno nazwać żelaznym członkiem pierwszego składu Kosty Runjaicia. W najbliższym czasie się to raczej nie zmieni.
Niemiec odsunął 27-latka od meczu z Wartą Poznań za niesubordynację. Odmówił on gry w trzecioligowych rezerwach, narażając się tym samym na gniew szkoleniowca.
- Z naszego punktu widzenia chcieliśmy mu pomóc i oczekiwaliśmy, by zagrał trochę w drugim zespole - tłumaczył Runjaić.
W pełni decyzję opiekuna „Wojskowych” popiera dobrze znany przy Łazienkowskiej Jakub Rzeźniczak.
- W żadnym wypadku nie rozumiem tego zachowania Kramera, dla mnie to po prostu odmówienie wykonania pracy, za którą otrzymuje się wypłatę. Występy w drużynie rezerw to jednostka treningowa i sposób utrzymania rytmu meczowego. Takie zachowania są niedopuszczalne, nikt nie może być większy niż zespół. W pełni popieram zachowanie trenera, który odsunął zawodnika od kadry meczowej - powiedział 37-latek w rozmowie z TVP Sport.
Rzeźniczak, występujący obecnie w drugoligowej Kotwicy Kołobrzeg, w barwach Legii Warszawa zanotował prawie 360 spotkań. Przygodę tę przypieczętował sześcioma mistrzostwami, pięcioma pucharami i Superpucharem Polski.