Fernnado Santos to postać doskonale znana fanom reprezentacji Polski. Kiedy nieco ponad rok temu obejmował stery nad Wisłą, wierzono, iż prowadzony przez niego zespół wykona krok naprzód.
Rzeczywistość okazała się brutalna i prowadzona przez Portugalczyka drużyna nie była w stanie rzucić wyzwania nawet europejskich średniakom. Z tego powodu we wrześniu rozstano się z 69-latkiem.
Pomimo kiepskiego okresu w Polsce, Santos i tak zapracował sobie na ofertę z solidnego europejskiego klubu. Zgłosił się po niego Beşiktaş.
O ile początki w tym zespole były obiecujące, o tyle im dalej w las, tym turecki potentat radzi sobie coraz gorzej. Prowadzona przez Portugalczyka drużyna przegrała trzy kolejne spotkania.
Nikogo nie powinien dziwić zatem fakt, że w mediach rozgorzała dyskusja na temat przyszłości trenera. Media w pewnym momencie były wręcz pewne, że Santos straci posadę.
Ostatecznie jednak 69-latek pozostanie na stanowisku co najmniej do końca sezonu.
Beşiktaş uznał, iż mistrz Europy z 2016 roku zasługuje na drugą szansę. Dostał on jednak konkretne ultimatum, jeśli chce wypełnić swój kontrakt do 30 czerwca 2025 roku. Cele, jakie stawia się przed Santosem to Puchar Turcji oraz co najmniej trzecia lokata w lidze.
Obecnie Beşiktaş zajmuje czwarte miejsce i ma trzy punkty straty do trzeciego Trabzonsporu.