Hiszpan pod koniec kwietnia zeszłego roku w meczu na Wyspach Kanaryjskich zerwał więzadło krzyżowe przednie i musiał przejść operację, która wyłączyła go z gry do końca sezonu.
Kiedy piłkarz nie był jeszcze w pełni sił, jego umowa z Levante dobiegła końca. W tej sytuacji ex-pracodawca umożliwił zawodnikowi dokończenie rehabilitacji na swoich obiektach.
Doszło nawet do tego, że 30-latek zaczął trenować z zespołem i wydawało się, że być może dojdzie do powrotu. Ekipy z Walencji nie było jednak stać na takich ruch.
Ofert nie brakowało. Z samej LaLigi pojawiły się trzy propozycje, a po zastanowieniu gracz zdecydował się kontynuować karierę w UD Las Palmas.
Jak informują hiszpańskie media, kluczową rolę odegrał tu Luis Helguera. Dyrektor sportowy zna José Campañę z czasów wspólnej pracy w ekipie „Żab”.
Koniec końców nominalny środkowy pomocnik, który może występować także na skrzydle, podpisał kontrakt ważny do 30 czerwca 2024 roku z opcją przedłużenia współpracy o 12 miesięcy. Procedurę poprzedziły rozszerzone testy medyczne.
Jednokrotny reprezentant „La Furia Roja” najwięcej meczów rozegrał w Levante. Wcześniej oglądaliśmy go także broniącego barw FC Porto, Crystal Palace, Sampdorii czy 1.FC Nürnberg.
Dotychczasowy bilans Campañy na poziomie LaLigi to 157 występów, 10 goli i 27 asyst.
„Los Amarillos” zajmują obecnie ósme miejsce w tabeli hiszpańskiej ekstraklasy.