Bramkarz chce wykonać krok naprzód w swojej karierze i rozpocząć w końcu występy w Lidze Mistrzów, których do tej pory AC Milan nie był w stanie mu zapewnić. Na ten moment wygląda na to, że Włoch wybiera właśnie pomiędzy „Rossonerimi” a Juventusem, czyli klubami, które nie zapewniły sobie jeszcze udziału w tych elitarnych rozgrywkach. Działacze nie zamierzają jednak spokojnie oczekiwać na rozwój sytuacji.
Giovanni Albanese oraz dziennik „Il Giornale” informują, że turyńczycy robią wszystko, by przekonać nie tylko Donnarummę, ale również jego otoczenie. Zgodnie z wcześniejszymi przypuszczeniami, „Bianconeri” są skłonni płacić golkiperowi 10 milionów euro za sezon gry, przy czym kontrakt miałby obowiązywać przez pięć lat, zatem do połowy 2026 roku.
Największe wrażenie robią jednak prowizje. Choć obecna umowa „Gigio” wygasa wraz z końcem czerwca i zawodnik może zmienić klub na zasadzie wolnego transferu, nazwanie transakcji „darmową” będzie dużym nietaktem. Sam Mino Raiola, agent piłkarza, ma zgarnąć za pośrednictwo przy rozmowach 20 milionów euro. Kolejne trzy miliony trafią do ojca Donnarummy, a zapewne zapłatę za złożenie podpisu otrzymałby również sam zainteresowany.
AC Milan nie zamierza spełniać podobnych warunków, zwłaszcza, że między stronami wywiązał się konflikt w sprawie długości współpracy. „Diavolo” oferują osiem milionów euro za sezon i kontrakt na minimum trzy lata, a najlepiej dłuższy. Na to nie zamierza pójść Raiola, który widząc powolny proces przywracania klubu na szczyt, wolałby nie ryzykować i w imieniu piłkarza zgadza się co najwyżej na dwa lata umowy.
Donnarumma może bez problemu dyskutować z potencjalnymi pracodawcami, ale oddał negocjacje w ręce Raioli, by móc skoncentrować się na grze. Słynny agent będzie się starał wywalczyć jak najlepsze warunki dla swojego klienta, licząc, że uda się wynegocjować nawet 12 milionów euro za sezon.