„Stara Dama” nie ma w ostatnich tygodniach najlepszej passy. Klub z Turynu wypadł już z rywalizacji o zwycięstwo w Lidze Mistrzów i ma obecnie iluzoryczne szanse na to, aby obronić seryjnie zdobywany w ostatnich latach tytuł mistrzowski na krajowym podwórku.
Mimo to władze zespołu nie zdecydowały się na podjęcie radykalnych kroków związanych z przedwczesnym zakończeniem współpracy z Andreą Pirlo, który miał jeszcze nie tak dawno cieszyć się pełnym zaufaniem władz drużyny.
Niedawna porażka z Benevento (0:1) miała nieco ochłodzić stosunek przedstawicieli Juventusu do debiutującego szkoleniowca w postaci postawienia mu ultimatum związanego z wywalczenia awansu do następnej edycji Ligi Mistrzów oraz udowodnienia swojej wartości w pięciu kluczowych spotkaniach w końcówce trwających rozgrywek.
Blisko 42-letni trener nie zdołał jednak poprowadzić swojej ekipy do odniesienia zwycięstwa w derbowym starciu z Torino (2:2) i dlatego może teraz nie dostąpić nawet zaszczytu pozostania na zajmowanym stanowisku do końca obecnego sezonu.
Dziennikarze „Tuttosport” uważają, że teraz decydującym meczem o najbliższej przyszłości Pirlo będzie środowe starcie ligowe z Napoli, czyli jednym z bezpośrednich rywali w walce o jedno z miejsc gwarantujących start w następnej edycji Ligi Mistrzów.
Ewentualna porażka Juventusu z tym rywalem będzie oznaczać spadek poza strefę uprawniającą do udziału w tych elitarnych rozgrywkach i przypieczętuje podjęcie decyzji o zwolnieniu Włocha.