Jak poinformował „ESPN”, pięciomiesięczne śledztwo ujawniło, że brazylijski zespół zatrudnił szpiega do filmowania i fotografowania sesji treningowych rywali – otwartych i zamkniętych. Nowy „współpracownik” Grêmio miał w aktualnym sezonie (gra się systemem wiosna-jesień) śledzić każdego rywala brazylijskiego klubu, niezależnie czy grali akurat w lidze, krajowym pucharze czy Copa Libertadores [odpowiednik Ligi Mistrzów – przyp. red.].
Szpieg wykorzystywał do swojej pracy drona oraz kamery ukryte w krzakach, budynkach i przeróżnych zakamarkach. Naturalnie nie trzeba dodawać, że otrzymanie tych wszystkich informacji pomagało Grêmio w uzyskaniu znacznej przewagi nad swoimi rywalami jeszcze przed spotkaniem ze względu na wiedzę na temat schematów rozegrania, podejścia taktycznego, wyjściowej jedenastki czy rozegrania stałych fragmentów gry.
Według doniesień medialnych Grêmio otrzymało szczegółowe instrukcje, które swoim zawodnikom przekazywali trenerzy między innymi Godoy Cruz (wyeliminowany w 1/8 finału Copa Libertadores), Botafogo (wyeliminowane w ćwierćfinale Copa Libertadores) i Barcelony SC (wyeliminowana w półfinale Copa Libertadores).
Teraz w ramach finału najważniejszego klubowego turnieju w Ameryce Południowej Grêmio zmierzy się z Lanús. Według dziennikarzy „ESPN” przyłapali oni szpiega właśnie nieopodal miejsca, gdzie trenują Argentyńczycy, ale wypierał się, że pracuje dla wicelidera brazylijskiej ekstraklasy.