26-latek, przy swoim stylu gry, w którym stawia głównie na szybkość oraz przebojowość, jest swego rodzaju fenomenem. Od kwietnia 2016 roku nie był jeszcze ani razu kontuzjowany.
To właśnie końskie zdrowie umożliwiło mu rozpoczęcie pogoni za jednym z najtrudniejszych do pobicia rekordów w całej LaLidze. Chodzi o serię kolejnych występów.
Numerem jeden jest pod tym względem Juan Antonio Larrañaga, który zgromadził 202 spotkania. Do niedawna drugie miejsce dzierżył Luis Arconada, bramkarz z 188 występami.
20 kwietnia przebił go jednak Iñaki Williams, a od tego czasu zagrał jeszcze z Realem Valladolid, Sevillą, Osasuną, Huescą, Realem Madryt oraz Elche. Obecnie ma on zatem na swoim koncie nie 189, a 195 kolejnych meczów w hiszpańskiej ekstraklasie.
Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, a zdrowie dopisze, rekord po 29 latach zostanie pobity już w ósmej kolejce następnego sezonu.
Atakujący o swój los nie musi się martwić. W 2019 roku podpisał on kontrakt aż na dziewięć lat, a z dorobkiem ośmiu goli i tylu samo asyst kończy rozgrywki jako jeden najlepiej punktujących w całym zespole.