W ubiegły czwartek Liga de Fútbol Profesional (LFP) podjęła decyzję o tymczasowym zawieszeniu hiszpańskich rozgrywek piłkarskich. Miało to oczywiście związek z potwierdzonym przypadkiem zarażenia się koronawirusem u jednego z koszykarzy Realu Madryt, których sekcja dzieli infrastrukturę z drużynami futbolowymi.
Od tego czasu media z Półwyspu Iberyjskiego zastanawiają się, jaki będzie następny krok władz LaLigi oraz Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej. W grę wchodzą cztery scenariusze, z których na ten moment najprawdopodobniejszym jest zakończenie rozgrywek na obecnym etapie.
W tym kontekście należy wiedzieć, że dzisiaj miało miejsce spotkanie Komisji Delegującej RFEF-u, a więc najważniejszego organu tego podmiotu. To właśnie po nim zaczynają docierać sygnały, że Królewski Hiszpański Związek Piłki Nożnej skłania się ku wdrożeniu jednego z najczarniejszych scenariuszy. Ma to wynikać głównie z przekonania, że nawet w przypadku wygrania walki z koronawirusem, trudno będzie ustabilizować sytuację w kraju na tyle, aby móc swobodnie dograć sezon.
Z drugiej strony warto dodać, że według rozgłośni Cadena COPE zupełnie inne nastawienia do całej sprawy mają władze LaLigi. Widzą one bowiem duże szanse na zakończenie rozgrywek już bez udziału kibiców. Przy tym kluczowy głos należy do Królewskiego Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej.
Nam pozostaje tylko czekać, aż zapadnie wiążąca decyzja, co zgodnie z zapowiedziami Luisa Rubialesa, prezesa RFEF-u, powinno nastąpić już wkrótce.