Autor sześciu goli i trzech asyst w tym sezonie opuścił w rundzie wiosennej cztery mecze, z czego trzy hitowe. Zespół musiał radzić sobie bez Szweda w rywalizacji z Zagłębiem Lubin, Jagiellonią Białystok, Śląskiem Wrocław oraz Pogonią Szczecin w Pucharze Polski.
Podczas absencji napastnika Lech odniósł zwycięstwa przeciwko dwóm pierwszym ekipom, podczas gdy z podopiecznymi Jacka Magiery zagrali na bezbramkowy remis, a z „Portowcami” odpadli z turnieju po dogrywce.
Saga związana ze wznowieniem występów Ishaka na najwyższym poziomie trwa od końcówki stycznia, kiedy za pośrednictwem mediów klubowych wypłynął komunikat, że „badania nie wykryły żadnego urazu” po sparingu z Szachtarem Donieck, gdy musiał przedwcześnie opuścić boisko.
Tymczasem zawodnik trenuje na lekkich obciążeniach. Przesiedzi na trybunach następne ważne spotkanie – z Rakowem Częstochowa.
– Codziennie zadajemy sobie to samo pytanie: kiedy w końcu Mikael Ishak będzie mógł w pełni trenować? Na razie może brać udział tylko w ćwiczeniach, które nie są kolizyjne. Mocno pracował fizycznie, więc się o to nie obawiam, bardziej o czucie piłki i przestrzeni w rywalizacji. Mam nadzieję, że to już kwestia tygodnia, maksymalnie dwóch i będziemy go mieć w pełni formy. Jest pozytywnie nastawiony, chce grać, sam też za każdym razem pyta lekarzy o zgodę na treningi na pełnym obciążeniu – zrelacjonował szkoleniowiec „Kolejorza” na konferencji prasowej.
Hit 23. kolejki Ekstraklasy odbędzie się w niedzielę, 3 marca o 17:30.
Transmisja tradycyjnie w Canal+ Sport.