Jeszcze w zeszłym sezonie 26-latek był stałym bywalcem w pierwszym składzie warszawian, ale w obecnej kampanii zrodził się niemały problem. Zawodnik miał kłopoty z kontuzjami, a na dodatek zdecydował, iż nie chce przedłużać kontraktu, który wygasa wraz z końcem czerwca. Legia postanowiła zatem skorzystać z ostatniej szansy na spieniężenie jego karty zawodniczej.
Tomasz Włodarczyk z redakcji „Sportu” informuje, że poważnie zainteresowany Portugalczykiem jest Olympiakos. Grecy zgłosili się z konkretną propozycją, a „Wojskowi” nie zwlekali długo z jej przyjęciem, uznając, że lepiej zarobić na zawodniku. A nie będzie to wcale aż tak mała kwota, bowiem Grecy zapłacą około 400 tysięcy euro.
Jeszcze dziś Cafú ma pojawić się w Atenach, gdzie przejdzie testy medyczne. Te powinny być tylko formalnością, zatem jeśli zakończą się powodzeniem, piłkarz podpisze umowę z wicemistrzem Grecji.
Cafú urodził się w Guimarães, ale zawodową karierę zaczynał w lizbońskiej Benfice. Nie zdołał jednak przebić się do pierwszego zespołu, dlatego też wrócił do rodzinnego miasta, gdzie grał dla tamtejszej Vitórii. Od 2016 roku grał we Francji, kolejno w Lorient oraz Metz, a po dwóch latach przeniósł się do Legii. Rozegrał dla niej 59 spotkań, w których zanotował dziewięć goli i sześć asyst. Były młodzieżowy reprezentant Portugalii świętował w Warszawie mistrzostwo oraz Puchar Polski.