W środowy wieczór Legia Warszawa zapewniła sobie tytuł mistrza Polski na trzy kolejki przed końcem. Podopieczni Czesława Michniewicza nie musieli nawet wychodzić tego dnia na boisko, bo wyręczył ich Raków Częstochowa, który zaledwie zremisował z Jagiellonią Białystok 0-0.
Triumf na krajowym podwórku to dla stołecznego klubu tylko początek drogi, ponieważ celem jest oczywiście awans do europejskich pucharów.
- Myślę, że to najlepszy czas odkąd objąłem władzę w klubie. Mamy bardzo dobrych zawodników, wiemy, jak grać, mamy plan na poszczególny mecz. Grają u nas reprezentanci różnych krajów i wcale nie są to słabe reprezentacje. Naprawdę jest na czym budować. Na wielu pozycjach mamy najlepszych graczy w lidze, a na innych nasi piłkarze są na drugim, góra trzecim miejscu - przyznał właściciel Legii Warszawa, Dariusz Mioduski.
- Według mnie Legia będzie teraz mocniejsza. Nie mamy w planie wyprzedaży. Oczywiście, w piłce nigdy nie można być czegoś pewnym na sto procent, ale chcemy się wzmocnić, a nie osłabić. Wiemy, że letnie okienko transferowe powinno wyglądać inaczej niż to zimowe - dodał.
57-latek odniósł się także do konkretnych planów, jakie klub ma przed letnim oknem transferowym.
- Na pewno środek obrony, tu nie ma wątpliwości, że potrzeba wzmocnień. A zakładając odejście Gwilii, będzie również potrzebny ktoś do pomocy. Na pewno przyda się też konkurencja dla Filipa Mladenovicia. No i napastnik, bo nie chcemy być jednowymiarowi, całkowicie zależni od Tomasa Pekharta - stwierdził.
Mioduski zabrał też głos w sprawie informacji sugerujących, że do stolicy miałby trafić Mateusz Bogusz z Leeds United.
- Na ten moment wydaje mi się to mało prawdopodobne. Leeds United albo by chciało konkretnych pieniędzy za niego, albo ogrywania ich piłkarza. No, ale Legia nie jest od ogrywania czyichś piłkarzy. Zatem ten transfer nie wydaje mi się prawdopodobny na tym etapie. Może później, jeśli sytuacja się zmieni, będzie można wrócić do tematu, ale teraz raczej nie - zakończył.