Niemiecki bramkarz stanął przed kilkoma laty przed szansą zaistnienia w szeregach Liverpoolu i do pewnego momentu radził sobie przyzwoicie w zespole prowadzonym przez Jürgena Kloppa. 29-letni zawodnik stracił jednak szansę na kontynuowanie kariery na Anfield po fatalnym występie zanotowanym w finale Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt (1:3).
Od tego momentu Loris Karius zmagał się z olbrzymimi kłopotami psychicznymi, uniemożliwiającymi mu powrót do odpowiedniej równowagi, pozwalającej dalej występować na bardzo dobrym poziomie. W efekcie zanotował on niezbyt udane pobyty na wypożyczeniach w Beşiktaşie i Unionie Berlin, żeby przed kilkoma tygodniami zakończyć definitywnie swój pobyt w Liverpoolu.
Od tego czasu były gracz rezerw VfB Stuttgart oraz Manchesteru City i Mainz rozglądał się za podjęciem nowego wyzwania. I teraz wszystko na to wskazuje, że Niemiec zaskoczy powrotem do Premier League, gdzie ma podpisać kontrakt z Newcastle United.
Florian Plettenberg ze Sky przekonuje, że „Sroki” zdecydował się zatrudnić 29-letniego bramkarza z powodu poważnej kontuzji odniesionej przez Karla Darlowa. W tej sytuacji Nick Pope potrzebuje solidnego zmiennika oraz konkurenta, na którego został wytypowany właśnie Karius.
Doświadczony piłkarz ma w najbliższych godzinach dopiąć ostatnie formalności i przejść obligatoryjne testy medyczne przed nawiązaniem współpracy z nowym klubem.
Niemiec nie rozegrał w minionym sezonie ani jednego spotkania dla „The Reds” i ani razu nie został uwzględniony choćby w kadrze meczowej.