Doświadczony napastnik zamierzał jeszcze przez jakiś czas pozostać w Barcelonie i dopiero po trwającym lub następnym sezonie zdecydować się na jej opuszczenie na rzecz kontynuowania swojej kariery w jednym z klubów z Major League Soccer.
Planów 34-letniego zawodnika nie zamierzała jednak respektować „Duma Katalonii”, a konkretniej rzecz ujmując Ronald Koeman, który po objęciu rządów w ekipie z Camp Nou nie widział w niej miejsca dla Luisa Suáreza.
W zaistniałej sytuacji władze klubu postanowiły natychmiastowo pozbyć się solidnie opłacanego piłkarza z uwagi na ogromne problemy finansowe aktualnego wicemistrza Hiszpanii.
Z tego faktu skrzętnie skorzystali przedstawiciele Atlético Madryt i nie mogą żałować wykonanego przez siebie ruchu, ponieważ między innymi za sprawą świetnej postawy Urugwajczyka zmierzają pewnym krokiem do wywalczenia tytułu najlepszej drużyny w kraju.
Co prawda „Los Rojiblancos” zremisowali w poniedziałkowy wieczór 2:2 z Celtą Vigo, ale nadal mają bezpieczną, bo ośmiopunktową przewagę nad Barceloną i Realem Madryt oraz o jeden mecz rozegrany od nich mniej.
Wspomniany „oczko” zdobyte przez ekipę z Wanda Metropolitano jest naturalnie dużą zasługą Luisa Suáreza, który zdobył dla Atlético obie bramki i ma ich w sumie aż szesnaście na koncie w siedemnastu występach w LaLidze.
W ten sposób doświadczony napastnik wyrównał już swój dorobek z całego poprzedniego sezonu i zwiększył przewagę w klasyfikacji Trofeo Pichichi nad jej czterokrotnym zwycięzcą z rzędu - Leo Messim, do trzech goli.