Kariera Masona Greenwooda znajdowała się już nad przepaścią i niewielu wierzyło, że istnieje szansa na jej odbudowanie. Poważne zarzuty, które spadły na niego pod koniec stycznia 2022 roku, zostały jednak dość niespodziewanie wycofane, co dało wystarczający powód do umorzenia śledztwa.
Anglik otrzymał zatem możliwość powrotu do grania, choć nie w barwach Manchesteru United. Ostatecznie stał się bohaterem szokującego wypożyczenia do Getafe.
Uważany do niedawna za jeden z największych talentów angielskiej piłki zawodnik w zespole z madryckich przedmieść radzi sobie naprawdę dobrze. W ligowych rozgrywkach zanotował już sześć trafień i pięć asyst.
Postawa Greenwooda nie przeszła bez echa na rynku.
Sytuację 22-latka monitorują przedstawiciele Juventusu i niezmiennie Atlético Madryt. Do wyścigu raczej nie dołączy FC Barcelona, chociaż jeszcze kilka tygodni temu spekulowano o takiej możliwości.
„Mundo Deportivo” donosi, że szefostwo „Rojiblancos” zraziło się żądaniami Manchesteru United, który wycenił wychowanka na 50 milionów euro. Taka wycena na Civitas Metropolitano została odebrana jako „skandaliczna”.
Kontrakt Greenwooda z „Czerwonymi Diabłami” wygasa już pod koniec czerwca 2025 roku. Pozostało więc stosunkowo niewiele czasu, by doszło do sprzedaży.
22-latek przed pojawieniem się poważnych oskarżeń zanotował 129 spotkań, 29 bramek i 12 asyst w seniorskim trykocie macierzystego klubu z Old Trafford.