„The Independent” zostało poinformowane o wielu spotkaniach pomiędzy zamożnymi osobami i podmiotami, które miały miejsce przynajmniej od maja, przy rosnącym poczuciu w branżowych kręgach o możliwości przeprowadzenia „umowy stulecia”, a więc przejęcia Manchesteru United przez nowego właściciela.
Za najbardziej prawdopodobnego potencjalnego nabywcę pakietu akcji MU uważa się sir Jima Ratcliffe'a, który już wcześniej dawał do zrozumienia, że może być nim zainteresowany. Jego firma Ineos, która jest już właścicielem Nice, odmówiła jednak komentarza zapytana o to, czy prowadziła jakiekolwiek rozmowy.
Póki co władze Manchesteru United również nie chciały oficjalnie odpowiadać na pytanie, czy klub jest na sprzedaż. „The Independent” uważa jednak, że podejście do całej sprawy rodziny Glazerów, która przez długi czas nie zamierzała pozbywać się klubu, uległo wyraźnej zmianie. Wpłynęło na to kilka czynników.
Jednym z najważniejszych jest niedawna operacja przejęcia Chelsea przez Todda Boehly'ego i Clearlake Capital Group za 5,24 miliarda euro, której spodziewali się nieliczni. Początkowo powszechnie oczekiwano, że kwota ta będzie znacznie niższa. Transakcję traktuje się dzisiaj jako „game changer”, na który uwagę zwróciło wielu, w tym Glazerowie.
Pomimo kryzysu wywołanego przez koronawirusa i ogólnego klimatu gospodarczego w 2021 roku odnotowano więcej inwestycji w europejskiej piłce nożnej niż w poprzednich latach. Są duże szanse, że Glazerowie mogliby sprzedać klub za jeszcze większe pieniądze, uzyskując pokaźny zwrot z inwestycji.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w ciągu najbliższych 24 miesięcy dojdzie do największego przejęcia w historii sportu. W grę mogłoby wejść około sześć miliardów dolarów.