Temat nowego środkowego napastnika żyje na Old Trafford od czasu odejścia Cristiano Ronaldo. Po rozstaniu z Portugalczykiem, a wcześniej z Edinsonem Cavanim, na „dziewiątej” pozycji powstała luka, którą władze „Czerwonych Diabłów” zamierzają zasklepić dużym nazwiskiem.
Na ten moment za zdobywanie bramek dla Manchesteru United odpowiada w głównej mierze rewelacyjny Marcus Rashford, który po niezwykle mizernej poprzedniej kampanii, odżył, prezentując spektakularną formę. Oczywiście, 25-latek może obsadzić newralgiczną pozycję, lecz jego charakterystyka nie czyni z niego typowego napastnika. To raczej wszechstronny skrzydłowy czujący się najlepiej, gdy dostaje sporo swobody w kwestii swojego poruszania się. Wie o tym Erik ten Hag.
Z transferem do drużyny holenderskiego szkoleniowca łączy się przede wszystkim Harry'ego Kane'a i aktualnego lidera strzelców Serie A Victora Osimhena. To dwa główne cele klubu ze Stretford End, który zdaje sobie jednak sprawę ze złożoności tych operacji.
Jak podaje „The Telegraph”, na trzeci wybór został wskazany Tammy Abraham, a więc wychowanek Chelsea.
Anglik z powodu nikłych szans na regularnej występy w szeregach „The Blues” trafił latem 2021 roku na Półwysep Apeniński, a konkretniej do AS Romy. W stolicy Italii, mimo kilku słabszych momentów, 25-latek prezentuje się przyzwoicie.
Abraham to zdecydowanie nie poziom wyżej wymienionej dwójki, aczkolwiek jego angaż nie powinien być przesadnie trudny do zrealizowania.
11-krotny reprezentant kraju od czasu swojej przeprowadzki do Włoch uzbierał 81 występów, w których 34-krotnie trafiał do siatki i dziesięciokrotnie asystował.