Marcos Alonso z pewnością nie spełnił oczekiwań włodarzy i kibiców katalońskiego klubu. Trafiał do niego z dorobkiem ponad 80 spotkań rozegranych dla Fiorentiny i ponad 200 dla Chelsea. Z londyńską ekipą sięgnął po mistrzostwo Anglii i puchar Ligi Mistrzów.
W szeregach „Dumy Katalonii” w zasadzie w żadnym momencie nie cieszył się statusem żelaznego członka pierwszego składu. W trudnych momentach obsadzał rolę stopera, ale nie zbierał wówczas przesadnie dobrych recenzji. Na domiar złego prześladowały go kontuzje.
Na przestrzeni bieżących rozgrywek Alonso pojawiał się na murawie siedmiokrotnie. Biorąc pod uwagę wiek, podatność na kontuzje i nie najlepszą formę, szefostwo klubu zdecydowało się nie oferować mu oferty przedłużenia kontraktu.
Hiszpańskie media są pewne, że 33-latek opuści pod koniec czerwca FC Barcelonę.
Zainteresowanie jego usługami wykazują bliskowschodnie ekipy, ale wiele wskazuje na to, że ten zostanie w ojczyźnie. Miguel Martín Talavera z Cadena SER donosi o porozumieniu z Atlético Madryt.
Dla defensora byłaby to okazja na powrót do stolicy i podążenie ścieżką swojego ojca, Marcosa Alonso seniora, który w przeszłości bronił barw „Rojiblancos”.
Młodszy przedstawiciel rodu wychowywał się piłkarski w Realu Madryt, gdzie nie dostał jednak poważnej szansy w pierwszym zespole.