Reprezentacja Polski zagrała na EURO 2020 poniżej oczekiwań i pożegnała się z turniejem już na etapie fazy grupowej. Z tego też powodu pojawiły się głosy, że być może zwolnienie Jerzego Brzęczka i zastąpienie go Paulo Sousą, nie było do końca przemyślaną decyzją.
Do sprawy w Kanale Sportowym postanowił odnieść się Mateusz Borek.
- Muszę przyznać, że ciężko patrzyło mi się na to, co proponowała kadra Brzęczka, ale porozmawiajmy o faktach. Jego zespół zajął pierwsze miejsce w grupie eliminacyjnej i wywalczył awans na dużą imprezę już na dwie kolejki przed końcem. Do tego straciliśmy tylko pięć goli - przyznaje.
- Boniek chciał młodych zawodników i ich dostał. Do kadry trafili Jóźwiak, Bielik, ale też kilku innych. Graliśmy z Holandią i Włochami dramatycznie dla oka i to wszyscy wiemy. Może Brzęczek był złym pomysłem, ale wykonał 80 procent zadań, które przed nim postawiono - dodaje.
Dziennikarz odniósł się także do przyszłości i prowadzenia kadry przez Paulo Sousę.
- Niech Sousa pozna piłkarzy i zdecyduje się na jakieś ustawienie. Później trzeba to zgrywać. Wtedy albo nadrobimy straty i awansujemy w ładnym stylu do Kataru, albo jego kadencja będzie oceniana jako jedna z najśmieszniejszych w historii - stwierdził.
Kolejne mecze reprezentacja Polski rozegra we wrześniu. Wtedy to zmierzy się w eliminacjach do Mistrzostw Świata z Albanią, San Marino i Anglią.