Pierwszy weekend przedostatniego miesiąca roku napisał trefny scenariusz dla środkowego obrońcy. W niedzielne wczesne popołudnie musiał przedwcześnie opuścić plac przez sygnalizowany ból w udzie. Do zmiany doszło już w 30. minucie spotkania z Monzą.
Selekcjoner Michał Probierz wstrzymał oddech. Niestety, już może wypuścić powietrze, bowiem potwierdzają się najgorsze prognozy.
Jak przekazał Szczygielski, potrafiący doskonale grać obiema nogami stoper przeszedł prześwietlenie, które wykazało naderwanie mięśnia czworogłowego.
Przewidywana długość absencji to cztery tygodnie.
Następca Fernando Santosa miał w planach powołać Dawidowicza na październikowe spotkania eliminacyjne z Wyspami Owczymi i Mołdawią. Wtedy gracz bloku defensywnego także musiał leczyć uraz.
28-latek debiutował w narodowych barwach jeszcze za kadencji Adama Nawałki (listopad 2015 roku). Od tamtego czasu przywdziewał trykot z orzełkiem na piersi raptem ośmiokrotnie.
W listopadzie „Biało-Czerwoni” zagrają ostatni mecz o punkty z Czechami, których wciąż teoretycznie można prześcignąć w walce o bezpośredni awans na EURO 2024.
Drugie spotkanie to z kolei sparing z Łotwą.
Trener ogłosi powołania zaraz po czwartkowych meczach europejskich pucharów.