Sprawa odejścia Polaka ze Stadio San Paolo ciągnie się jeszcze od poprzedniego sezonu, a po drodze było w niej kilka wzlotów i upadków, z przewagą tych drugich. Wszak upadły operacji, w wyniku których zawodnik miał trafić do Juventusu, Romy, Fiorentiny czy Atlético Madryt.
Wtedy wszystkiemu przyglądał się Olympique Marsylia, który ostrzył sobie kły na atakującego od kilku lat. Teraz nadarzyła się ogromna okazja do sprowadzenia wymarzonego celu transferowego.
Francuzi już od jakiegoś czasu prowadzą negocjacje z „Błękitnymi” i jak podaje teraz Gianluca Di Marzio, dało to efekt w postaci osiągnięcia wstępnego porozumienia.
SSC Napoli zaakceptowało aż dwie propozycje przedstawiciela Ligue 1. Jedna to osiem milionów euro podstawy i dodatkowe pięć milionów w formie bonusów, przy 20 procentach od kwoty następnej operacji z udziałem 26-latka. Druga gwarantuje Włochom zarobek w wysokości 9 milionów euro, a ponadto daje możliwość zarobku następnych czterech milionów w przyszłości i zapewnia im 25 procent. Nieco inne liczby podaje „La Gazzetta dello Sport”, pisząc o ośmiu milionach euro kwoty podstawowej i kolejnych czterech jako premiach.
Wersję Di Marzio niejako potwierdza Nicolò Schira. Według tego dziennikarza konsensus został osiągnięty przy pierwszym ze wspomnianych wariantów, z tym że ekipa spod Wezuwiusza ma prawo do 30 procent kwoty przyszłego transferu.
Wszystkie źródła nie mają wątpliwości, że Arkadiusz Milik ustalił już warunki współpracy z Francuzami. W ramach umowy ważnej do 30 czerwca 2025 roku ma on inkasować 3,5-4,5 miliona euro za sezon gry nad Sekwaną.
Teraz środkowy napastnik musi przedłużyć kontrakt z neapolitańczykami do połowy 2022 roku. Jeśli to się uda, testy medyczne mogą zostać przeprowadzone nawet w najbliższy wtorek, o czym zapewnia Schira.