Belg liczył na to, że uda mu się przekonać do siebie trenera Antonio Conte, lecz zarówno szkoleniowiec, jak i działacze Interu uznali, że jego przygoda w Mediolanie skończy się na jednym sezonie. Po ogłoszeniu decyzji gracz miał być rozczarowany, ale teraz skłania się ku odejściu. Chce to jednak uczynić na swoich warunkach, a nie tych proponowanych przez „Nerazzurrich”.
Początkowo po pomocnika zgłosiły się dwa kluby - Galatasaray oraz Jiangsu Suning. Piłkarz odrzucił obie propozycje, ponieważ zakładały jedynie wypożyczenie z opcją wykupu. Smaczku tej drugiej propozycji dodawał fakt, że Suning to klub, który należy do właścicieli Interu, zatem Nainggolan nie rozstałby się w pełni z ekipą z San Siro, co niezbyt mu odpowiadało.
Nie jest jednak wykluczone, że 31-latek i tak trafi na Daleki Wschód. Jego dostępność na rynku jest bardzo kusząca dla ekip z Chinese Super League, które mimo stuprocentowego podatku od kwoty transferu nadal przeczesują europejskie ligi w poszukiwaniu wzmocnień z wysokiej półki. „Sportitalia” informuje, że graczem wciąż zainteresowane są Shanghai Shenhua oraz Dalian Yifang.
„Il Ninja” trafił do Interu zaledwie w zeszłym roku. Wtedy klub zapłacił za niego 24 miliony euro i oddał Romie karty zawodnicze Davide Santona oraz Nicolò Zaniolo. Z miejsca zaczął pełnić istotną rolę w zespole i łącznie wystąpił w 36 spotkaniach, w których zdobył siedem bramek i zaliczył trzy asysty. Mimo to nowy dyrektor „Beneamaty”, Giuseppe Marotta, nie widzi dla niego miejsca w budowanej przez siebie drużynie.