Dan Ashworth zdecydował się na opuszczenie „Srok” w połowie lutego. Od tego momentu jest na okresie wypowiedzenia umowy, by następnie formalnie dołączyć do Manchesteru United.
Klubowym sternikom pozostało znaleźć następcę, a kandydatów według brytyjskich mediów jest kilku. To będący bez pracy Paul Mitchell czy Phil Giles z AFC Bournemouth.
W ostatnich tygodniach z posadą połączony został również Tiago Pinto.
Serwis internetowy Inews.co.uk postanowił zweryfikować u źródła, jak wygląda sytuacja. Portugalczyk zdradził, że byłby zainteresowany pracą na St James’ Park.
– Jeśli duży klub, taki jak Newcastle United, prosi cię o rozmowę, to oczywiście jesteś zainteresowany – stwierdził.
– Znam historię zespołu bardzo dobrze, ponieważ Bobby Robson był wielką osobowością w Portugalii i kojarzyliśmy go z Newcastle United. Śledziłem ten klub z powodu tej pasji – wyznał.
– Praca wykonana przez nowego właściciela była imponująca - dzięki sprytnej strategii udało się awansować ze strefy spadkowej do Ligi Mistrzów, więc Newcastle ma ogromny potencjał – zauważył.
– Nie wiem, czy zainteresowanie jest prawdziwe, czy nie, ale kto odrzuciłby taki projekt? – podkreślił.
W przypadku nawiązania współpracy 39-latek musiałby zadbać o spięcie budżetu, mając na uwadze przepisy dotyczące fair play. Pod tym względem ma on już duże doświadczenie.
– Dla mnie FFP nie jest wrogiem – rozpoczął.
– Wierzę w te zasady, ponieważ uważam, że musimy wydawać mniej, niż zarabiamy. Dla mnie jako dyrektora sportowego to dobry punkt wyjścia – oświadczył.
– Te zasady doprowadziły do zmian w roli dyrektora sportowego. Jeśli dziesięć lat temu postrzegałeś dyrektora sportowego jako faceta, który ogląda mecze, wybiera zawodników, przeprowadza transfery i to wszystko, teraz jest zupełnie inaczej. Musisz być świadomy przepisów, musisz być w stanie siedzieć przy tym samym stole co ludzie od finansów, prawnicy i rozumieć to wszystko, inaczej trudno będzie ci wykonywać swoją pracę – zakończył.
Newcastle United aktualnie plasuje się na dziesiątej pozycji w tabeli Premier League. To jeden z efektów braku odpowiednich wzmocnień podczas zimowego okna transferowego.