Na początku sierpnia tego roku Alonso po owocnej współpracy z zarządem na rynku transferowym postanowił związać z klubem nowym kontraktem wiążącym strony do zakończenia sezonu 2025/2026.
W poprzedniej kampanii menedżer błyskawicznie wyciągnął drużynę ze strefy spadkowej i zakończył kampanię Bundesligi w górnej połowie tabeli.
Aktualna forma jego podopiecznych prezentuje się wspaniale. Po dziesięciu meczach we wszystkich rozgrywkach odnieśli dziewięć zwycięstw, pozwalając sobie jedynie na stratę punktów z Bayernem Monachium.
Rodzą się pytania co do dalszej przyszłości 41-latka. Media z Półwyspu Iberyjskiego nie mają złudzeń, że jest on idealnym kandydatem na przejęcie schedy po Carlo Ancelottim, gdy ten latem opuści Real Madryt na rzecz reprezentacji Brazylii.
W kuluarach mówi się, że na papierze lub po dżentelmeńsku „Aptekarze” złożyli obietnicę szkoleniowcowi o niestawaniu mu na drodze w przypadku pojawienia się na stole wymarzonej propozycji.
Okazuje się jednak, jak przynajmniej twierdzi „Bild”, że Xabi Alonso nie znajduje się na wyłączność „Królewskich”.
Równie spore szanse na przejęcie usług mają byli pracodawcy trenera z czasów, gdy przeżywał czasy świetności jako piłkarz: Bayern Monachium i Liverpool.
Wszystko się może zdarzyć. Thomas Tuchel stara się ukształtować filozofię gry na Allianz Arena, choć na razie to wyniki prezentują się znacznie lepiej od stylu.
Z kolei Jürgen Klopp przebywa na Anfield już dziewiąty sezon i nie jest powiedziane, że wypełni umowę ważną do 30 czerwca 2026 roku. Sam Niemiec nie tak dawno wspominał, że sam może zdecydować się na przedwczesne odejście, jeśli zauważy niedostatek zapału i energii do dalszego działania.