Po 30-milionowym transferze 25-latka do West Hamu sprzed roku oczekiwano wiele. Chorwat miał się stać nowym liderem „Młotów”, lecz po jego premierowej kampanii pozostało jedynie rozczarowanie.
Piłkarz ze Splitu zdecydowanie nie odnalazł się na angielskich boiskach, rozczarowując przede wszystkim swoją ofensywną produktywnością. Na przestrzeni 31 gier w minionej kampanii ten zdołał tylko raz trafić do siatki, pudrując nieznacznie strzelecki dorobek trzema asystami.
Działacze londyńskiej ekipy nie byli zadowoleni z postawy wychowanka Hajduka Split, a więc po sezonie zdecydowali się na jego wypożyczenie. Finalnie wybór padł na Torino, w którym pomocnik wyraźnie odżył.
Pod wodzą swojego rodaka, Ivana Juricia, 25-latek poczuł pewność siebie, co widać po jego występach. Vlašić w bieżącej rozgrywkach zanotował dla turyńczyków już 15 meczów, okraszonych czterema trafieniami i dwiema asystami.
Postawa chorwackiej „dziesiątki” robi wrażenie na władzach „Byków”. Ci pragną aktywować kluzulę zawartą w umowie, pieczętując tym samym definitywny transfer piłkarza.
Wedle porozumienia, przedstawiciel Serie A zobligował się wpłacić na konto West Hamu 15 milionów euro, co jawi się jako korzystna opcja.
Sam Nikola Vlašić czuje się w Turynie świetnie, a więc ma nadzieje, iż osiądzie tu na dłużej.
Wszechstronny zawodnik, mogący z powodzeniem operować również na skrzydłach, znalazł się w 26-osobowej kadrze Chorwacji na zbliżające się Mistrzostwa Świata w Katarze. Oprócz niego w środkowej formacji znajdziemy jeszcze takie postacie, jak Luka Modrić, Mateo Kovačić czy Marcelo Brozović. Zdecydowanie linia pomocy robi w zespole wicemistrzów świata z 2018 roku największe wrażenie.
***