29-letni napastnik opuścił klub ze stolicy zimą, przenosząc się do Chicago Fire. W MLS 23-krotny reprezentant Węgier zaczął w zasadzie od razu błyszczeć. W 19 dotychczasowych spotkaniach ligowych zanotował aż 16 trafień i obecnie przewodzi klasyfikacji najlepszych strzelców, wyprzedzając w niej chociażby Davida Villę.
- Nie jestem tym zaskoczony, wy też
mnie znacie. W Legii strzelałem, to i tutaj strzelam. W MLS wszyscy
myśleli, że może nie będę zdobywał tylu bramek, ale ja w każdym
zespole, w którym gram, pomagam walczyć o najwyższe cele. (…) W
MLS występuje więcej zawodników dobrze wyszkolonych technicznie.
Gra się inaczej niż w Polsce. Przeciwko Legii każdy zespół
wychodził ustawiony defensywnie. Ciężko było strzelić gola, ale
kiedy się udało, było nam już łatwiej. W USA wszystkie drużyny
chcą atakować, z tego powodu linia obrony jest ustawiona wysoko, co
dla mnie jest korzystne - przyznał wprost Nikolić, dodając:
-
Interesowały się mną kluby z Anglii, Francji, Włoch czy Niemiec,
ale nie chciałem walczyć o utrzymanie w Bundeslidze albo w
najlepszym wypadku o dziesiąte miejsce.
Co doświadczony
napastnik powiedział z kolei na temat samej Legii?
- Ma dobry zespół, ale musi się wzmocnić. Trzeba sprowadzić dwóch-trzech zawodników. Jeśli odejdzie Vadis, to musi przyjść nowy pomocnik. Poza tym powinni kupić dwóch napastników, bo ci, którzy przyszli, by zastąpić mnie i Prijo, nie strzelili wielu goli. Ważne też, by Pazdan został - stwierdził Nikolić.