Brazylijczyk przez ostatnie pół roku występował w Guangzhou Evergrande. W Chinach pod wodzą trenera Luiza Felipe Scolariego rozegrał zaledwie dziewięć spotkań, ale za to poważnie zwiększył stan swojego konta. Jego umowa gwarantowała mu bowiem milion dolarów miesięcznie. Umowa była zawarta jednak tylko na sześć miesięcy, ze względu na ograniczenia obcokrajowców panującej w tamtejszej ekstraklasie.
Teraz 31-latek najprawdopodobniej wróci do ojczyzny, konkretniej do Santosu - po raz trzeci w karierze. Wychowanek tego klubu porozumiał się już z działaczami w sprawie warunków kontraktu, zgadzając się na obniżenie swoich finansowych wymagań. Za związanie się z brazylijskim zespołem na najbliższy rok zapewni sobie gażę na poziomie 135 tysięcy euro miesięcznie. Siódma drużyna ubiegłego sezonu musi jeszcze ustalić, jak opłaci wynagrodzenie byłego zawodnika Realu i Manchesteru City.
Ostateczna decyzja ma zapaść w poniedziałek. Jeśli Robinho nie zmieni zdania, tego dnia powinien oficjalnie po raz czwarty w trakcie swej piłkarskiej przygody przywdziać barwy Santosu.