Drużyna z Allianz Areny nie zaliczy trwających jeszcze rozgrywek do udanych w swoim wykonaniu. Wynika to z faktu, że stosunkowo szybko została pozbawiona szansy na zdobycie Pucharu Niemiec i nie tak dawno na odniesienie siódmego w historii zwycięstwa w Lidze Mistrzów.
„Bawarczykom” pozostało na pocieszenie przyklepanie sięgnięcia po raz dziesiąty z rzędu po tytuł najlepszego zespołu w kraju. Los sprawił, że Bayern Monachium mógł uzyskać wystarczającą przewagę punktową nad drugą Borussią Dortmund po... ich bezpośrednim starciu w 31. kolejce Bundesligi - w dodatku na własnym stadionie.
Podopieczni Juliana Nagelsmanna przystąpili w tej sytuacji niezwykle zmotywowani do starcia z wiceliderem i nie pozostawili mu żadnych złudzeń na zachowanie szans do sprawienia olbrzymiej niespodzianki na finiszu obecnego sezonu.
Ekipa z Allianz Areny pokonała BVB po dwóch trafieniach Serge'a Gnabryego oraz jednym Roberta Lewandowskiego, który wykonał w ten sposób kolejny krok ku wywalczeniu siódmej nagrody dla najlepszego strzelca w Bundeslidze oraz drugiej z rzędu statuetki Złotego Buta dla najskuteczniejszego piłkarza w Europie.
Dla „Bawarczyków” jest to 32. wywalczone mistrzostwo Niemiec w historii i pod tym względem są absolutnym rekordzistą, bo drugie miejsce w tej klasyfikacji zajmują Borussia Dortmund oraz Borussia Mönchengladbach z zaledwie pięcioma tytułami.
Zachwycony z sięgnięcia po wspomniane trofeum jest z pewnością Nagelsmann, który w wieku 34 lat wygrał swoje pierwsze mistrzostwo w Bundeslidze i stał się pod tym względem drugim najmłodszym trenerem w historii, ponieważ o trzy dni młodszy od niego był Matthias Sammer, który świętował zdobycie tytułu najlepszej ekipy w Niemczech z BVB w sezonie 2001/2002.
Bayern Monachium jest ponadto pierwszym zespołem z topowych europejskich lig, który przypieczętował już wygranie swoich rodzimych zmagań.