André Breitenreiter podpisał z niemieckim klubem kontrakt do 30 czerwca 2017 roku. Pożegnanie z SC Paderborn umożliwiła 41-latkowi zawarta w jego kontrakcie klauzula, na mocy której trener mógł odejść za 500 tysięcy euro.
Tym samym nastąpił koniec medialnego zawirowania, które towarzyszyło fanom Schalke od momentu odejścia włoskiego szkoleniowca. W tym czasie z szóstą ekipą minionego sezonu byli łączeni między innymi Marc Wilmots oraz Markus Weinzierl.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że w końcu udało się nam znaleźć odpowiedniego kandydata. Po odejściu Roberto Di Matteo dałem do zrozumienia, jakie cechy musi posiadać nowy trener Schalke: preferować ofensywny i atrakcyjny futbol, a także cieszyć się dobrymi relacjami z fanami - skomentował dyrektor sportowy Schalke, Horst Heldt.
- André Breitenreiter przekonał do siebie cały zarząd. To młody, głodny sukcesów i odważny szkoleniowiec, który nie boi się podejmować trudnych decyzji. W czasie pracy z Paderborn udowodnił, że potrafi rozwijać talenty i wyciskać maksimum ze swoich zawodników. Pomimo ograniczonego budżetu, André zapisał się na kartach historii i po raz pierwszy wprowadził klub do Bundesligi - dodał.
Breitenreiter ma za sobą piękny okres z SC Paderborn. Po objęciu stanowiska trenera klubu w 2013 roku, 41-latek już 12 miesięcy później cieszył się z awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej. W trakcie minionego sezonu Paderborn pomimo złych prognoz niemal do końca liczył się w walce o utrzymanie, ale ostatecznie musiał pogodzić z powrotem na zaplecze Bundesligi.