Na swojej oficjalnej stronie internetowej „Szerszenie” poinformowały, że klub postanowił rozstać się z Portugalczykiem. Drużyna co prawda zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli Premier League, ale od strefy spadkowej dzieli ją tylko pięć punktów, a w ostatnich 11 meczach ligowych przegrała osiem meczów, dwa zremisowała oraz tylko jeden wygrała. Porażka z Leicester City przelała czarę goryczy, lecz decyzja została podjęta nie tylko ze względów sportowych.
„To nie była łatwa decyzja. Klub jest przekonany, że zatrudnienie Silvy było właściwym wyborem i gdyby nie nieuzasadnione podejście jednego z klubów Premier League do usług menedżera, kontynuowalibyśmy wspólną drogę pod jego przywództwem” - czytamy w oświadczeniu.
W dalszej części komunikatu klub podkreśla, iż zainteresowanie ze strony „innego klubu z Premier League” jest główną przyczyną zwolnienia 40-latka. Miało ono doprowadzić do osłabienia koncentracji menedżera, co z kolei miało negatywny wpływ na wyniki drużyny i potencjalnie na jej przyszłość. Zarząd postanowił zwolnić szkoleniowca „ze względu na bezpieczeństwo i sukcesy klubu”.
„Watford Observer” zauważa, że władze nawiązują w oświadczeniu do sytuacji z października, kiedy to Everton zwolnił Ronalda Koemana. Silva był łączony z przenosinami na Goodison Park jako jeden z głównych kandydatów do zastąpienia Holendra. Choć „The Toffees” postawili ostatecznie na Sama Allardyce'a, od tamtej pory relacje menedżera z działaczami ulegały znacznemu pogorszeniu, dochodziło do wielu wewnętrznych konfliktów.
Klub uznał, że jedyną szansą na wyjście z sytuacji jest rozstanie. Watford zapewnia, że następca Marco Silvy zostanie ogłoszony jak najszybciej to możliwe, do tego czasu sprawa nie będzie dalej komentowana.