Blisko 30-letni koszykarz cieszył się nie tak dawno mianem niekwestionowanego lidera naszej kadry, którą poprowadził na zeszłorocznym EuroBaskecie do zajęcia rewelacyjnego czwartego miejsca na turnieju.
Niedługo po jego zakończeniu sfinalizował hitowy transfer do Panathinaikosu za 25 tysięcy euro z Pallacanestro Reggiana.
Mateusz Ponitka wiele sobie obiecywał po dołączeniu do utytułowanej drużyny, ale niestety nie osiągnął z nią oczekiwanych rezultatów na arenie krajowej i międzynarodowej.
Na greckich parkietach uznał wraz z zespołem wyraźnie wyższość Olympiakosu. Z kolei w Eurolidze zajął przedostatnie miejsce w tabeli po odniesieniu dziewięciu zwycięstw i poniesieniu aż 23 porażek.
W tej sytuacji reprezentant Polski zdecydował się na przyśpieszenie rozstania z ekipą z Aten na rzecz podpisania dwuletniej umowy z równie utytułowanym Partizanem.
Drużyna z Belgradu sięgnęła ostatnio po zwycięstwo w ABA League (rozgrywki zrzeszające najlepsze ekipy z terenów byłej Jugosławii) i dotarła do ćwierćfinału Euroligi, gdzie po zaciętej rywalizacji uznała wyższość późniejszego zwycięzcy - Realu Madryt.
Ponitka zakończył swój pobyt w Panathinaikosie na zanotowaniu średnio 8,2 punktu, 5,2 zbiórki i 2,4 asysty na mecz w zmaganiach w koszykarskiej elicie na Starym Kontynencie.
Doświadczony koszykarz znalazł się w kadrze reprezentacji na nadchodzący turniej prekwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, który odbędzie się w Gliwicach.
Polacy zagrają w fazie grupowej z Węgrami, Bośnią i
Hercegowiną oraz Portugalią. Zwycięzca imprezy
otrzyma prawo gry w kwalifikacjach olimpijskich w przyszłym roku.