Kibice na Estadio Manuel Martínez Valero są już raczej pogodzeni ze spadkiem. Ich podopieczni prezentują się w tym sezonie katastrofalnie, zdobywając zaledwie trzynaście punktów 26. kolejkach LaLigi. Opuszczenie krajowej elity po trzech latach wydaje się po prostu nieuniknione.
Zarząd starał się wielokrotnie wpłynąć na postawę zespołu z autonomicznej Walencji.
W bieżącej kampanii „Zielone Pasy” miały już pięciu trenerów. Dwóch tymczasowych, a więc Alberto Gallego i Sergio Mantecona, i trzech, z którymi podpisywano kontrakt z myślą dłuższej współpracy, czyli Francisco Rodrigueza, Jorge Almirona i w końcu Pablo Machína.
Ostatni z nich spośród wszystkich wymienionych punktował najlepiej. 47-latek w 14 spotkaniach sięgnął po dwa zwycięstwa, trzy remisy i siedem porażek. Oczywiście, to nie wystarczyło, by wyciągnąć Elche z tarapatów.
W trzech minionych kolejkach podopieczni byłego opiekuna Sevilli FC czy Deportivo Alavés sięgnęli po cztery punkty, co nie zaspokoiło oczekiwań właściciela Christiana Bragarnika.
Na ten moment nie wiadomo, kto podejmie się pracy na Estadio Manuel Martínez Valero.
Przed Elche trudny terminarz. W kwietniu klub z miasta położonego między Murcją a Alicante zmierzy się z FC Barceloną, Osasuną, Gironą, Valencią, Celtą Vigo i Rayo Vallecano.