Do prowadzonego przez doskonale nam znanego Besnika Hasiego klubu, 33-letni pomocnik trafił w lipcu tego roku na zasadzie wolnego transferu, po tym jak za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt z Guangzhou FC. Rozstanie z chińskim pracodawcą, z którym był związany od sześciu lat, miało być spowodowane związanymi z trwającą pandemią utrudnieniami z podróżowaniem.
Podpisaniem kontraktu z zawodnikiem, który w sezonie 2017/2018 miał spory wkład w zdobycie przez Barcelonę dubletu na krajowym podwórku, zainteresowanych było wiele klubów. Mówiło się na przykład o Atlético Madryt, Galatasaray, Bradze, brazylijskich Flamengo, Grêmio i Corinthians czy trzech drużynach z Meksyku. Wszyscy musieli się jednak obejść smakiem, bo Paulinho na trzy lata związał się z Al-Ahli.
Już w swoim debiucie w lidze saudyjskiej pomocnik zagrał z opaską kapitańską i zdobył bramkę. Potem Besnik Hasi skorzystał z jego usług jeszcze trzykrotnie, a 56-krotny reprezentant „Canarinhos” dołożył kolejnego gola. Ostatni występ Paulinho zaliczył w piątek, w meczu przeciwko Al-Fateh. W sobotę w mediach społecznościowych Al-Ahli pojawił się jednak komunikat, w którym klub poinformował o rozwiązaniu kontraktu z piłkarzem za porozumieniem stron z powodów wystąpienia nagłych okoliczności. Podkreślono tam, że zawodnik wyjaśnił, że nie jest w stanie obecnie dać z siebie tyle, ile by chciał i powinien.
Przed krótkim pobytem na Bliskim Wschodzie Brazylijczyk reprezentował barwy Guangzhou FC, Tottenhamu, FC Barcelony, FC Vilnius, ŁKS-u Łódź oraz Coimbry-MG, GO Audax, Bragantino (znanego dziś jako Red Bull Bragantino) i Corinthians.
Jeśli tym razem doszłoby do jego zapowiadanego powrotu do ojczyzny, faworytami do pozyskania Paulinho byłyby zapewne te dwa ostatnie kluby.