- Nie ukrywam, że bardzo nam zależało, by pozyskać Pawła Baranowskiego. To była nasza „jedynka” transferowa od samego początku. Liczę, że doświadczenie Pawła, liczba rozegranych meczów na szczeblu centralnym, pomoże nam poprawić grę defensywną. Myślę, że od pierwszego meczu Paweł będzie starał się być jednym z liderów naszego zespołu - mówił Dawid Pędziałek, trener GKS-u Jastrzębie.
Baranowski to doświadczony piłkarz, który swoją karierę w seniorskiej piłce rozpoczynał już w 2007 roku, przenosząc się z młodzieżowej drużyny Jagiellonii do Wigier Suwałki. Później reprezentował także barwy Podbeskidzia Bielsko-Biała, Stomilu Olsztyn czy GKS-u Bełchatów.
To właśnie z tego ostatniego trafił do swojego pierwszego zagranicznego klubu - Erzgebirge Aue, występującego obecnie na trzecim szczeblu rozgrywkowym w Niemczech. Po pół roku za naszą zachodnią granicą wrócił do Polski. Dokładniej do Podbeskidzia, w którym występował już parę lat wcześniej. Następnie zaliczył powroty do Wigier oraz Stomilu.
Dopiero w 2018 środkowy obrońca zdecydował się na transfer do klubu, w którym jeszcze nigdy nie występował. Była nim Odra Opole, w której grał przez rok, by następnie przenieść się do Górnika Łęczna.
Po kilku sezonach spędzonych w ojczyźnie przyszedł czas na drugi zagraniczny epizod. Znów bardzo krótki, bowiem przez 12 miesięcy był on graczem kazachskiego FK Atyrau.
Ostatnim klubem 33-letniego Polaka był Ruch Chorzów, dla którego w tym sezonie rozegrał sześć spotkań. Do CV może więc dopisać 60 występów na poziomie Ekstraklasy oraz 177 w I lidze.