Były reprezentant Belgii wrócił do rodzimego kraju w lipcu 2019 roku po zakończeniu długoletniego pobytu w Manchesterze City. Wówczas światowej klasy defensor zgodził się na pełnienie podwójnej roli w szeregach Anderlechtu, zostając jego zawodnikiem oraz szkoleniowcem. 36-latek zdał sobie stosunkowo szybko sprawę z tego, że nie będzie w stanie należycie wywiązywać się z obu obowiązków i po kilku tygodniach ogłosił zakończenie profesjonalnej kariery na rzecz poświęcenia się w pełni pracy trenera.
Decyzja podjęta przez Vincenta Kompany'ego wpłynęła wyraźnie na poprawę wyników osiąganych przez „Fioletowo-Białych”, którzy ponownie zaczęli liczyć się w grze o wywalczenie najważniejszych trofeów na krajowym podwórku. Świadczy o tym znalezienie się dwukrotnie w grupie mistrzowskiej po zakończeniu sezonu zasadniczego oraz w finale Pucharu Belgii w zakończonych rozgrywkach, gdzie Anderlecht uznał wyższość KAA Gent (0:0, 3:4 po karnych).
Udanie rozpoczęta przygoda z zawodem szkoleniowca przez byłego obrońcę nie umknęła uwadze przedstawicieli innych europejskich zespołów. Spośród nich najpoważniejsze zainteresowanie usługami 36-latka przejawiają władze Burnley, poszukujące obiecującego trenera na walkę o zaliczenie szybkiego powrotu do Premier League.
Początkowo wydawało się, że Belg nie będzie zbytnio zainteresowany podjęciem wyzwania w drużynie z poziomu Championship. Wszystko wskazuje jednak na to, że Kompany zapatruje się w pozytywny sposób na powrót do Anglii i to na zaplecze jej elity, ponieważ prowadzi zaawansowane rozmowy na temat warunków indywidualnego kontraktu z „The Clarets”.
Wypracowanie porozumienia pomiędzy stronami wydaje się przesądzone, ponieważ Kompany właśnie zakończył przedwcześnie swoją współpracę z Anderlechtem.
„Klub i trener przeanalizowali miniony sezon i omówili plany na przyszłość. Obie strony postanowiły rozstać się za obopólną zgodą. Ta decyzja została podjęta z dużym wzajemnym szacunkiem i wdzięcznością za wszystko, co udało się wspólnie osiągnąć.
Klub życzy Vincentowi Kompany'emu wszystkiego najlepszego w dalszej karierze trenerskiej. Był, jest i pozostanie ikoną zespołu i zawsze znajdzie dom w RSC Anderlecht” - czytamy na stronie belgijskiego zespołu.
„Fioletowo-Biali” uplasowali się pod wodzą 36-latka najpierw na czwartym i ostatnio na trzecim miejscu w tabeli Jupiler Pro League.