48-letni szkoleniowiec wykonuje znakomitą pracę na ławce „Die Adler”. Ten fakt nie umyka uwadze wysłannikom zagranicznych klubów takich jak Tottenham, Real Madryt czy Chelsea, które umieściły go na liście kandydatów do przejęcia swoich zespołów.
Drużyna z Bundesligi jest tego świadoma. Dlatego dąży od pewnego czasu do zawarcia nowego porozumienia z trenerem.
Ten nie ustosunkował się na razie w klarowny sposób do otrzymanej propozycji. W tej sytuacji szefostwo Eintrachtu Frankfurt nie może sobie pozwolić na bierne czekanie, więc rozpoczęło poszukiwania jego ewentualnego następcy.
Duże szanse na przejęcie jego roli ma Matthias Jaissle z Red Bulla Salzburg, o czym poinformował Florian Plettenberg ze Sky.
W jego opinii, przedstawiciele niemieckiego klubu nawiązali stosowny kontakt z 35-latkiem, który zapatruje się w pozytywny sposób na powrót do ojczyzny, gdzie na początku przygody z zawodem trenera było mu dane pracować w młodzieżowych strukturach RB Lipsk.
Wcześniej próbował swoich sił jako piłkarz. Zapowiadał się nawet na solidnego defensora i rozegrał kilkanaście meczów w Bundeslidze dla Hoffenheim. Niestety został zmuszony do przedwczesnego zakończenia kariery w lutym 2014 roku ze względu na odniesienie poważnego urazu kolana.
Jaissle rozpoczął pracę jako opiekun austriackiego zespołu po odejściu Jesse’ego Marscha przed startem sezonu 2021/2022.
Od tego czasu utrzymuje Red Bull Salzburg na szczycie tamtejszego futbolu i zbiera bardzo pochlebne recenzje za wykonywaną pracę, co pokazuje między innymi fakt, że był też rozważny jako następca wspomnianego Amerykanina w RB Lipsk.